czwartek, 10 stycznia 2013

05.Melanie

 Razem z Eleanor siedziałyśmy w restauracji i jadłyśmy śniadanie.
-Fajna <fryzura>. Co skłoniło cię do obcięcia włosów? -powiedział dosiadając się bezczelnie do naszego stolika. Czy to naprawdę było tak bardzo potrzebne abyśmy byli w jednym wieżowcu?
-Spadaj Adam.
-Nie, nie mogę. Wiesz muszę cię poznać. W końcu muszę wiedzieć co zrobić abyś cierpiała. Planowałem tryskać do ciebie nienawiścią, ale czysta złośliwość też jest ok, nie sądzisz? Śmiesznie wyglądasz w tej nowej fryzurze. Nie szkoda ci bylo tych włosów? Wiesz w końcu musiałaś długo czekać aby urosły po biodra. -ale on mnie denerwuje, płakałam jak Eleanor obcinała mi pozostałości po spalonych włosach, no bo kto by nie płakał, zawsze uważałam że włosy są moja największa zaletą. A ten ***** musiał je spalić. Na szczęście po paru minutach musiał iść do pracy. Ja dostatałam wolne, właściwie to mój szef ma wolne, a nowej sekretarce nie powierzy opieki nad biurem, więc jak wspominałam mam wolne przez całe dwa miesiące. Dziwne bo w pracy bylam tylko siedem razy.
-Ej, a Alex kiedy przyjeżdża? -zapytałam El. strasznie tęskiłam za starym przyjacielem.
-Przeciez ci mówiłam, że będzie za dwa tygodnie, ale nie będzie nas długo, mamy tylko sprawdzić czy wszystko w porządku i sprawdzić postęp misji, radzę ci zacząć działać bo masz tylko 1/2 kropli, -powiedziała patrząc na bransoletkę, miala rację. Nie mam pojęcia kiedy zadałam mu to cierpienie, byłam tak zafascynowana nowym światem a do tego jeszcze te demony że kompletnie przestałam zwracać uwagę na cel przez który tutaj się pojawiłam.
-Tak, wiem o tym.
-Musisz coś zebrać przed przybyciem Alexa, wiesz że on powinien wykonać swoją pracę. -powiedziała zupełnie nie zważając że jej zadanie wygląda tak samo jak jego. Jest bardzo nieodpowiedzialną osobą i za to ją kocham, np. w takich momentach gdyby dała raport o tym że moja misja nie ruszyła z miejsca i nic nie robię w tym kierunku przesłaliby mi jakiegoś ochroniarza, czy jak to mówi Eleanor "anioła stróża"
-No to zabieramy się do roboty. Profesorek niczego się nie spodziewa.
-Ej, myślę ze mogłabyś zostać jego uczennicą. -powiedziała z chytrym usmieszkiem
-No to Panie Jonson, masz nową uczennicę. -powiedziałam wstając od stolika i kierując się w stronę windy by w apartamencie obmyślic jakiś plan.
***
-Co powiesz na zmienienie tożsamości? No wiesz, tak aby cię nie poznał, będziesz wiedziała o nim więcej niż on myśli że wiesz. -powiedziała El, rozkładając się na kanapie i nalewając sobie lampkę wina które zostaje mi zawsze przynoszone podczas sprzątania apartamentu czyli co dwa dni. Ale o tym już wspominałam.
-Zawsze chciałam zostać Azjatką -zamyślona opadłam na kanapę a Eleanor podała mi lampkę z winem.
-Ale zostaniesz Amerykanką ewentualnie Europejką, bo żółtej skóry i skośnych oczu to ty nie masz. - zasmuciłam się teatralnie, a ona tylko się zaśmiała, Cały dzień opracowywałyśmy plan na poznanie Profesorka Jonsona, wyszło na to że jestem dwudziestoletnią (tak, postarzę się trochę) Melanie Court, z Las Vegas czyli miasta... wiecie czego, będę wredną blondynką, która będzie uwodziła wszystkich i wszystko swoim jak to stwierdziła Eleanor stuprocentowym seksapilem, chociaż według mnie jest on stuprocentowo żenujący niż stuprocentowo także jej stwierdzenie "zajebiściaszczasty" jej słownictwo mnie przeraża ale nie wiem czy to nie jest skutkiem nadmiernej ilości alkoholu w naszych organizmach, zanim zamówiłyśmy kolejną butelkę wina ustaliłyśmy dni wolne którymi oczywiście będą dni w które będe pracowała oraz weekend w który będę się relaksowała, a następnie we wtorek wymyślała to na jakiej imprezie toteż byłam i z iloma chłopakami spałam, takie tam fantazje. Zapomniałam jeszcze dodać że będę oczywiście tą bogatą, ale to nie ulegnie zmianie gdyż teraz jestem, lecz teraz jestem córka przedstawiciela żywiołu a jaka Melanie będę corką jakiegoś tam prezeska który na prawdę istnieje, lecz nie ma żadnej córki Melanie, no ale cóż jako ta wredna suka biorę od tatusia pieniądze aby jego żona nie dowiedziała się o jego romansach na boku oraz córce. Wiem, niezbyt przyjemny życiorys, jeśli można to życiorysem nazwać, ale bardzo niepodobny do Julietty która ludzie znają. Profesorek wykłada język angielski oraz ma praktyki w dziale prawo, więc Melanie będzie uczęszczała na profil z językiem angielskim, prawem, oraz parę innych przedmiotów których nie zdążyłyśmy ustalić. Jutro Eleanor wyrobi mi noje nowe dokumenty oraz zapisze mnie na uczelnię.  
-Haha, a tak potrafisz? -zapytała Eleanor wyjmując wodę z wazonu i robiąc z niej kuleczkę zaczęła nią żonglować. Przyznam że byłyśmy już nieźle wstawione, dzie butelki po winie pałętały się gdzieś po podłodze a trzecia leżała na stoliku z połową swojej zawartości. 
-A ty umiesz tak? -zapytałam biorąc dużą ilość wody i zrobiłam z niej coś w stylu szalika, okręciłam wokół szyi i wstałam z kanapy. Niestety to było błędem, z powodu ilości alkoholu w moim organizmie (który swoją drogą reaguje na najmniejsza kropelkę tego trunku) nie utrzymałam się na nogach i spadłam na ziemię razem z wodą nad którą już nie panowałam i rozlała się po salonie. 
-Hahaha! Woda! -Krzyknęła El. widząc wielką plamę na podłodze. Sama zaczęłam się śmiac i chyba usnęłam bo nic więcej nie pamiętam. 

*** 
-Jak myślisz, czy to jest wystarczająco w stylu Melanie? -Eleanor trzymała w ręce różową obcisłą spódniczkę, miała ona srebrny brokatowy pasek, z tyłu miała czarny zamek.
-Hahaha, bardzo śmieszne, do tego napis "MOJE ŻYCIE ZACZYNA SIĘ PO DOBRANOCCE"
-Ej musisz się poświęcać, a ta spódniczka na pewno zainteresuje profesorka.  -poruszyła zabawnie brwiami,
-Uspokój się, nie dość że mam okropnego kaca to jeszcze ty mi wybierasz ciuchy których by nawet ta spod latarni nie ubrała, -powiedziałam szukając czegoś bardziej "odpowiedniego."
-Ok, ok, już będę grzeczna, ale ty musisz ubierać się wyzywająco bo to kluczowa cecha Melanie.
-A to? -zapytałam pokazując jej krótkie czarno-szare szorty ombre,
-Ty to nie jest złe, ale nie ten kolor. -zabrała ode mnie spodenki i wyciągnęła ten sam krój tylko że na górze były fioletowe a na dole niebieskie.
-Myślisz że Melanie ubrałaby takie szorty? -zapytałam
-Myślę że tak, na przykład na jednotygodniowe zajęcia ze sportu.
-Nie mów że ja na to chodzę?!
-Mogę nie mówić ale ty na to chodzisz. -no super, najgorsza lekcja jaką miałam w szkole to WF a teraz jestem na jakiś dodatkowych zajęciach ze sportu. -Ale nikt ci nie każe w takich ćwiczyć, i wątpię abyś dała radę ćwiczyć w tych spodenkach, po prostu masz narzekać i uwodzić trenera, jeśli chcesz oczywiście. -powiedziała podając mi spodenki i kierując mnie w stronę przymierzalni.
 Oprócz tych super krótkich spodenek kupiłam sobie .... sama nie wiem ile, ale wiem że dużo rzeczy. Głównie to cos błyszczącego i obcisłego. Mam dwie pary leginsów, jedne mają dziurki po bokach i są przewiązane takim sznureczkiem, drugie są w panterkę (nienawidzę tego wzoru) rurek, szortów i spódniczek nie zliczyłam, ale wiem że jest tego dużo, szczerze mówiąc to Eleanor wybierała większość ubrań oraz zmusiła mnie do ich zakupów, podobał mi się yen pomysł, ale coraz bardziej się go boję, mam dwie pary piętnastocentymetrowych szpilek, jedne srebrne z brokatem, drugie miętowe z małymi brylancikami na obcasie, Eleanor nie musiała zmuszać mnie do zakupu litów, uwielbiam każdego rodzaju lity (no chyba że mają panterkę albo się błyszczą lub sa różowe) kupiłam kupiłam sobie pięć par litów, <białe> z drewnianym obcasem, z flagą USA które chyba najbardziej przypadły mi do gustu jeśli chodzi o styl Melanie, <czerwone> z ćwiekami na obcasie, z <galaktyką> (czy jak to się tam nazywają),
-Myślisz że Max'owi się to spodoba? -zapytałam,
-Oczywiście że tak, a w dodatku on nie ma nic do gadania, ok, nie wiem, nikt nie mówił że on musi się dowiedzieć?
-Może masz rację.
-Ja zawsze mam rację.
-Nie, nie zawsze. -powiedziałam -właściwie to nigdy,
-Kiedyś musi się udać -powiedziała wystawiając kciuki w moją stronę i uśmiechając się tak szeroko jak tylko portafiła,
-Tak, musi.

__________________
Oj, coś mi nie wyszedł, stracilam wenę, 
straciłam pomysł i kompletnie nie wiem co pisac. 
Ok, miesiąca temu pojawił się KOLEJNY zwiastun 
Prosiłabym o komentarz jesli to czytasz, 
do szóstego. :* 

8 komentarzy:

  1. Rozdział cudowny! Wiesz że chciałam tu rozdziału ;D EEEE ona wygląda głupio w takich włosach! Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem że wygląda głupio, ale no cóż złośliwość Adama nie zna granic

      Usuń
  2. Kocham tego bloga i z ciekawością czekam na nowy rozdział. A co do tych włosów to good idea ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super szybko dawaj następnego .

    OdpowiedzUsuń
  4. A mi się rozdział bardzo podoba ! Eleanor ma bardzo dobry pomysł z tym wkurzeniem Adama i stworzeniem nowej tożsamości Julie ;D Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ! ; )

    OdpowiedzUsuń
  5. CUDO! nie spodziewałam się takiego obrotu spraw.... Nie mogę doczekać się pierwszego dnia na uczelni :D Czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
  6. Aaaa...! Boski rozdział! Cieszę się, że wszystko się tak ułożyło ;* Mam nadzieję, że zdobędzie jakoś te krople ;* Hmmm... Nie wiem dlaczego, ale mam wrażenie, że te 1/2 kropli zdobyła gdy uciekali przed tymi potworami ;*
    Ach... Coś iskrzy między nimi! ♥
    Już nie mogę się doczekać nowej notki ;*
    Selcia<3

    OdpowiedzUsuń