-Spocznij!-krzyknął dyrektor i wszyscy rozeszli się we własnym kierunku.
-Adamie! Adamie! Wszędzie cię szukałam. -usłyszałem głos mojej matki biegnącej w moą stronę. Musisz iśc teraz do wielkiego mistrza.
-Tak, wiem mamo -powiedziałem i skierowałem się w stronę gabinetu dziadka. Wkurza mnie ten fakt że on jest moim dziadkiem! Niektórzy mi tego zazdroszczą. Ale wolałbym być zwykłym mieszkańcem żywiolu niż kimś tak strasznie ważnym i znanym. Nie mogę zrobić nic zlego, i muszę mówić oficjalnym tonem 24 godziny na dobę, do tego te wszystkie przysięgi, ślubowania i akademię, a w dodatku o mojej misji będą wszyscy wiedzieć, i wszyscy będą o niej gadać, a jak jej nie wypełnię to będzie już normalnie koniec z moją reputacją, A w dodatku koniec ze mną bo przez posadę mojego dziadka nie będę mial kary typu zgolenie włosów tylko po prostu śmierć lub coś takiego.
-Witaj dziadku. -powiedziałem otwierając drzwi.
-Namaste! -odpowiedział składając ręce i pochylając się. Kurde... zapomniałem, ehh... mowi się trudno.
-Nameste! -odpowiedziałem już poprawnie.
-Adamie. Wiem że jesteś inteligentnym młodzieńcem i rozumiem że jesteś przygotowany na wielkie zadanie i karę która może być za surowa.
-Tak, rozumiem. -odpowiedziałem
Więc przejdźmy do szczegółów. Podejdź bliżej. -powiedział a ja podszedłem pod wielką mapę Ziemi. -Kula pokazała nam że twój cel jest tutaj. -powiedział wskazując punkt na mapie.
-Nowy Jork. -powiedziałem.
-Tak, Nowy Jork. Na swe zadanie masz dwa lata czasu, od ukończenia osiemnastego roku życia aż po zachód słońca w dzień twoich dwudziestych urodzin. Zadanie które musisz wykonać to zniszczyć córkę przedstawiciela wroga. To ta dziewczyna. -powiedział pokazując na wielkie zdjęcie które pojawiło się na ścianie. -Juliette de'la Pezar.
-Mam ją zabić? -zapytałem.
-W ostateczności, a właściwie to radzę wyrobić ci się z misją w ciągu roku gdyż dziewczyna swoją misję będzie rozpoczynać miesiąc po rozpoczęciu twojej i kula wykazała że będzie ona w nowym Jorku. A co do zniszczenia to może to być także psychiczne zniszczenie. Pamiętaj, śmierć jest decyzją ostateczną. Twoją karą za niewykonanie zadania będzie cierpienie, ból, a może nawet i śmierć. Pamiętaj, mimo wszystko jesteś moim wnukiem, nie chcę twojej śmierci. -powiedział złożył ręce i ukłonił się.Powtórzyłem gest i wyszedłem z pomieszczenia .
_______________
Jak widać prologi są bardzo, bardzo,
podobne. Mimo wszystko bardziej podobał mi się tamten prolog.
Jeśli czytasz i chcesz być informowana napisz mi na gg!
I pamiętaj że każdy komentarz jest dla mnie motywacją!
Świetne i coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że dobrze, że cię namówiłam ;D Czekam na 1 i na moją niespodziankę, echhh ja też bym nie chciała być córką/ synem wielkiego mistrza ;d Ale z drugiej chciałabym i pamiętaj patelnia niech bd z tb
OdpowiedzUsuńOw... Ale to magiczne! Mam nadzieję, że oboje przeżyją! :*
OdpowiedzUsuńOczywiście informuj mnie!
Selcia<3
JAK TO TEN CI SIĘ MNIEJ PODOBA?! OBA SĄ ŚWIETNE I CZEKAM NA 1 ROZDZIAŁ ;* <--- pisze dużymi bo małymi nie zawsze do cb dociera
OdpowiedzUsuńAAAAAA ! Jak ja kocham tego bloga . Tylko jedna droobniutka uwaga , która mnie razi :) Ziema to planeta i pisze się ją z wielkiej litery : ) Ale to takie moje widzi mi się : ) Jak już mówiłam kocham tego bloga i jestem ZACHWYCONA treścią :) Different-things.blog.onet.pl WerkQ
OdpowiedzUsuńdziękuję, zmienię :)
Usuńoh, zapowiada sie wspanale <3 oh,oh,oh, normalnie jaram się tym opowiadaniem i nie mogę doczekać się rozdziałów ; )
OdpowiedzUsuń